Polska – genealogia i nadbużańskie cuda

Wyruszyliśmy dnia 27 lipca 2012 roku. W ciągu dwóch tygodni przemierzyliśmy 930 kilometrów wśród przepięknych krajobrazów Polski zielonej, dzikiej, serdecznej, pełnej bocianów i świeżego powietrza. Przeciwnikom podziału Polski na wschodnią i zachodnią mówimy stanowcze nie! Polskę wschodnią należy wyróżnić, oddzielne uhonorować, gdyż pod wieloma aspektami reszta kraju może się od niej wiele nauczyć.

Pierwszym jest gościnność. Jeszcze dwa tygodnie temu myśleliśmy, że słynna polska gościnność występuje tylko jako frazeologizm, a faktycznie od gościnności szwajcarskiej, indyjskiej czy meksykańskiej różni się tylko położeniem geograficznym. Gościnność wschodniopolska to jednak zupełnie inna bajka, to übergościnność, dzięki której czujemy się jakby trwały mistrzostwa świata w byciu miłym dla nas. Wszyscy – od podpitego pana Józka spod sklepu monopolowego w Bohukałach przez Krzyśka, prezesa stowarzyszenia Rowerowy Lublin, do goszczących nas w swoich progach księży czy gospodarzy – starają się swoimi słowami i czynami umilić nam życie. Możliwości finansowe są być może na wschodzie wciąż trochę mniejsze w porównaniu z resztą kraju, ale serca ludzi z pewnością są bardziej otwarte. Zaobserwowana w Azji odwrotnie proporcjonalna zależność między ilością posiadanych dóbr a chęcią dzielenia się nimi i tu ma swoje zastosowanie. Gdybyśmy przyjmowali każde zaproszenie na kawę, ciasto, nocleg lub odwiedziny, prawdopodobnie do końca życia kręcilibyśmy pętle po województwach podlaskim i lubelskim. Przykłady niespotykanej uprzejmości można mnożyć w nieskończoność: koło osiemdziesięcioletnia pani Antosia z miejscowości Hanna na naszą wizytę specjalnie przygotowała tort; mama wspomnianego wcześniej Krzyśka, u której zaparkowaliśmy rowery, na nasz przyjazd zaserwowała dwa rodzaje herbaty i 3 rodzaje ciasta, a na pożegnanie wyściskała nas jak swoich; ksiądz Łukasz przebywając y z dzieciakami z oazy w Krypnie zabronił nam rozbijać namiot i zaprosił do domu pielgrzyma, oferując kolację tak obfitą i wystawną, że przywołała nam na myśl Wigilię wśród rodziny, na którą, nawiasem mówiąc, czekamy już od 3 lat.

Drugim aspektem jest natura. Z jakichś powodów w czasach Polski Ludowej w tym rejonie kraju nie ulokowano praktycznie żadnego przemysłu ciężkiego, co spowodowało, że od lat powietrze i woda są tu niespotykanie czyste. Na wschodzie Polski nie ma również wielkich miast ani szlaków transportowych dzięki czemu Matka Natura nie musiała tak jak w innych częściach Europy toczyć walki z ciemiężąca ją cywilizacją.

Podczas podróży staramy się wybierać drogi mało ruchliwe (o które tutaj nie trudno); jedziemy głównie wśród łąk, pól i lasów… Ach! Cóż to są za lasy! Puszcza Knyszyńska, lasy Biebrzańskiego Parku Narodowego, Roztocze i oczywiście białowieska królowa puszcz – wjeżdżając na te tereny czuje się, że przyroda ma tu siłę, że nie jest zaledwie małym, ocalałym kawałkiem lasu wciśniętym między miejskie aglomeracje czy obszary rolne. Człowiek tutaj inaczej wypoczywa, lepiej się wysypia, mniej męczy. Panie i Panowie – to płuca Polski, oddychać takim powietrzem to zaszczyt! Wśród przebogatej flory wschodu spotkać można różnorodność przedstawicieli świata zwierząt – żubry, łosie, jelenie, sarny, wilki, borsuki, jenoty, susły, bobry, żurawie, zaskrońce i wiele, wiele innych. Obcowanie w takim towarzystwie (nawet jeśli mieszkańcy lasu są zbyt nieśmiali, by się ujawnić) to magiczne przeżycie.

Kolejnym aspektem wyróżniającym Polskę wschodnią na tle reszty kraju jest jej wielokulturowość. Próżno szukać w naszej Ojczyźnie innych rejonów, gdzie obecnych byłoby tyle religii, grup etnicznych i języków.

Spodziewaliśmy się, że dawne cerkwie zostały już przechrzczone na kościoły katolickie lub są zabytkami w skansenach. Nasza ignorancja została brutalnie obnażona, gdy w każdej kolejnej mijanej w niedzielę wiosce widzieliśmy cerkwie pełne ludzi, kościołów jakie znamy z naszych terenów nie było wcale. Dumni jesteśmy z tej różnorodności i cieszymy się, że lokalni mieszkańcy przez lata opierają się unifikacji z resztą społeczeństwa polskiego, co pewnie byłoby dla nich wyborem łatwiejszym, ale jakże szkodliwym dla polskiej kultury.

O różnicach pomiędzy tym, co znamy ze stron rodzinnych, i tym, co spotkaliśmy na wschodzie, można pisać jeszcze długo. Akcent, kuchnia (fantastyczne dania z kaszy gryczanej!), architektura, uprawy rolne, forma terenu… – to inny świat. Świat gościnny, piękny i różnorodny; świat, który w dwa tygodnie skradł nasze serca na zawsze. Lista miejsc, do których musimy wrócić na dłużej rozrasta się w zastraszającym tempie. Nie mamy wątpliwości, że takiego skarbu nie da się długo utrzymać w sekrecie przed rzeszami turystów, mamy tylko nadzieję, zostawią oni tę krainę niezmienioną i uszanują  jej unikatowość.

Podróż po terenach wschodniej Polski była dla nas też powrotem do korzeni. Połowa naszych dziadków i babć pochodzi z tych rejonów. Rafał miał okazję spotkać nieznaną wcześniej rodzinę, która ugościła nas w małej wsi na końcu świata z taką dawką serdeczności i opiekuńczości, że trudno nam było oprzeć się namowom na dłuższy pobyt. Odwiedziliśmy groby nieznanych przodków i poznaliśmy kilka rodzinnych ciekawostek. Przy herbacie w miejscowości Hanna dowiedzieliśmy się na przykład, że serca Ewy babci o mało nie skradł amant z wioski obok. Były też ściśle tajne opowieści, których ujawnić nie możemy, ale gwarantujemy, że każda rodzina ma ich wiele, więc na rower i dalej badać historię rodu.

Z Przemyśla udajemy się w góry, gdzie poddana ostatecznej próbie zostanie siła naszych mięśni nóg. Trzymajcie kciuki!

Zdjęcia

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Polska – genealogia i nadbużańskie cuda

  1. dziadek pisze:

    Paisai znowu czynne.Oby tak dalej.

  2. Stanisław pisze:

    bo taka jest Polska, która ostała się na tz „wschodniej ścianie”. Tam jeszcze się mówi ” Gość w dom – Bóg w dom „, tam goscia sadza się na poczesnym miejscu w izbie i przy stole. Szczęśliwy wędrowiec, który znużony trudami wędrówki spotyka się z niekłamaną życzliwością nieznanych sobie ludzi a bardzo mu przyjaznych.
    Pozdrawiam i życzę dalszych doznań niespotykanej przyjaźni.

  3. Krzysiek pisze:

    hello. ktoś miał mi wysłać link do bloga ;) ale nie wysłał, więc sobie sam znalazłem. poczytam w wolnym czasie.

    pozdrawiam!
    Krzysiek

  4. Pingback: mindex » Piękny, gościnny, Wschód.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>